Anegdota jakaś, obserwacja bieżąca. Ok. Te dzieciaki się prały, prały okrutnie. Malownicza jest ta zapalczywość w oczach, odprężająca świadomość, że nie poderżną sobie gardeł nazajutrz w akcie zemsty, co najwyżej coś nabazgrzą ołówkiem na klatce. Cieszyłem się, bo chudy dokopał grubemu. Nigdy nie lubiłem spoconych i grubych.
Co się zmieniło? Zamalowali jeden napis na ścianie, szpecący co prawda ale charakterystyczny. Nie ma.
I już.
***
"Pracuje jako kierowca autobusu, pewnego dnia na jednym z dworców autobusowych dojrzałem ładną dziewczynę. Niestety ona pojechała w innym kierunku. Minęły jakieś 3 miesiące, jadąc rannym kursem znów dojrzałem tą samą dziewczynę. Tym razem ona czekała na ten autobus którym ja jechałem. Po 2 godzinach jazdy ona wysiadła. Szczęśliwy byłem gdy się okazało, że będzie wracała ze mną z powrotem. To było jakieś 2 tyg. temu, dziś jesteśmy parą."