piątek, 3 listopada 2023

Herbata w listopadzie

No i znowu, Ziemie obróciło i anim się obejrzał, lato uleciało, a nastał listopad. Regularna, pieprzona cykliczność, wszechświatowy upór godny lepszej sprawy. Może dziać się i nie dziać co chce, a i tak w końcu nastanie listopad, z tym całym swoim wszystkim. Ale ja nie o tym.

Pod koniec dnia, umęczony tym co zawsze, niewiele już pamiętałem z calej historii. A przecież było co pamiętać. Najprawdopodobniej, jak zawsze, na stole była ciepła herbata. Stół był okrągły, filiżanki chyba ozdobne, białe. Przy stole trzy osoby. Rozmawiały - w dobre, życzliwej, przyjacielskiej wręcz atmosferze.

Listopad zaczął się więc symptomatycznie i ciepło. Dopiero wieczorem wiater zrzucił mi z balkonowej szafki jebucką donicę z sosną.