czwartek, 2 lutego 2012

Pamięć


Pamiętam. Pamiętam jak dziś. Pamiętam wszystko.

Pamiętam: Skaryszew, a nie Park Skaryszewski; zima – chłodno, ale jeszcze nie mróz; pustawo – ale nie pusto; zmrok – ale nie noc. Pamiętam – godzina 15. Pamiętam – grudzień. Pamiętam – środa.

Pamiętam, że dość długo nic nie jechało – na pewno ponad godzinę. Pamiętam – z naprzeciwka, drugą stroną ulicy szły dwie dziewczyny a potem ojciec z synkiem – skręcili na mojej wysokości na swoje. Pamiętam kundla, który przeszedł przez ulicę. Pamiętam stary autobus, który się zatrzymał i odjechał. Pamiętam ogłoszenie na słupie, i drugi autobus.

Pamiętam – wreszcie prawy kierunkowskaz i szary samochód zatrzymujący się w zatoczce (kto nie jeździł stopem ten nie wie jaka to radość zobaczyć prawy kierunkowskaz zatrzymującego się w końcu samochodu: zdanie się na łaskę losu i ludzi, na których – wbrew powszechnej opinii – nie zwykłem się zawodzić). Pamiętam, że Długowłosy za dużo nie pytał co i jak. Pamiętam – tam gdzie się dało, gazował golfa. Pamiętam – 140km/h i te wszystkie wioski z doliny rzeki Kamiennej, które majaczyły ciepłem wieczornych świateł: zaraz za szybą tuż przy drodze lub dalej – pod samym lasem.

Pamiętam telefon sondujący – było to typowe rozpoznanie bojem. Pamiętam niepokój – ale i niezachwianą wiarę, że wszystko musi być dobrze – Boże, jak ja doskonale to pamiętam!!! Pamiętam odmierzanie czasu i kilometrażu – zdążymy czy nie zdążymy? Pamiętam – wolną masz, dajesz! – i kolejny opel albo dostawczak zostawały w tyle. Pamiętam – śpiewałem razem z R.E.M., które brzmiało jak po marihuanie, tak pełnie i dogłębnie. Pamiętam - What if all these fantasies come flaming around? Pamiętam – spóźniłem się te głupie 10 minut na ostatniej prostej, ale to nie miało żadnego znaczenia. Pamiętam – gorącą herbatę z cytryną. Pamiętam zawalone kolokwium następnego dnia, pamiętam odwołane korki, pamiętam to wszystko. Pamiętam – choć to już tak dawno (dawno – boję się tego słowa).

Pamiętam nieprawdopodobnie wyraźnie bardzo dużo szczegółów, momentów – wydaje mi się że mógłbym odtworzyć wzory kostek brukowych, całe rozmowy, smak każdego łyka każdego piwa, na które (jedno), zadowolony, na koniec wstąpiłem.

.

Brak komentarzy: