Wycieczka. Wycieczka samochodem. Nie wiadomo jakim, nie wiadomo gdzie, choć chyba gdzieś na południu (kilkanaście kilometrów na południe od 49 stopnia 59 minuty szerokości geograficznej północnej). Jechaliśmy w ciszy, cieple i spokoju. Po jakimś czasie przejechaliśmy jakieś skrzyżowanie - nasze pierwszeństwo - i stały się góry. Góry tak nocne, jak nocny może być tylko pociąg. Nasz samochód wziął je trawersem. Na chwilę przytuliłaś się do prawej części mnie, i w tej samej chwili górne warstwy atmosfery starły się z burzą słoneczną klasy G4, która akurat przechodziła przez nasz układ słoneczny, a na niebie rozpostarła się przepiękna zorzą w spazmach pionowych kreseczek w zielono-fuksjowych barwach. Przepiękna zorza. Bardzo ją pamiętam i chcę pamiętać.
To wszystko jak mrugnięcie okiem w równoległych wszechświatach. W jednym wszechświecie nic nie znaczące, w drugim - obejmujące wszystko. Wow.
Warzywa w ciemnym piwie
-
Stało się i w końcu opiszę mój słynny przepis na warzywa duszone w ciemnym
piwie. Jeśli o nim nie słyszałeś, to znaczy, że źle słuchałeś (na pewno, bo
potr...
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz