piątek, 10 lipca 2009

Dziewczyny - Wódka 0-3

Zarzygane było wszystko: balkon, wykładzina w pokoju, łóżko, śpiwór, karimata, miska, wanna, kibel, umywalka, zlew i podłoga w kuchni(pewnie nie doleciało) a także twarze i dekolty owych dziewczyn.

Z alkoholem nikt nie wygrał (niedawno byliśmy blisko, ale ostatecznie padł remis). Tym razem 40-procentowy roztwór C2H5OH zapakowany w butelki marki "Wyborowa" nie trafił na godnych siebie przeciwników. Gdy przyszedłem, czwórka dziewczyn kończyła litra i wychodziły do nocnego. Ledwo wróciły z zero-siódemką, od razu... się pokłóciły. Foch trwał długo, sącząc piwo na sąsiednim balkonie z niedowierzaniem słuchałem bełkotu pijanych bab usiłujących sobie wytłumaczyć która co i dlaczego oraz która którą i kiedy źle zrozumiała. Nim osiągnęły konsensus, rozpoczął się regularny disaster opisany we wstępie.

Z mojego punktu widzenia jedyną atrakcją była jedna z dziewczyn, która solidnie się ubrudziwszy postanowiła wziąć prysznic, a jako że ubrania nie nadawały się już do użytku, resztę wieczoru spędziła odziana tylko w piękną, czarną bieliznę.

Brak komentarzy: