środa, 2 września 2009

Lokatorzy

Troszkę mniej czasu mam ostatnio na pisaninę, stąd rzadsze i krótsze wspisy. Nie jest jednak tak, że na Bródnie nagle zaczęło być nudnie, na Pradze spokojnie a na Wiatraku ładnie. Ulice wciąż kwiecą się letnim kolorytem a ja pozostaję uważnym, czułym obserwatorem, który z ojcowską tkliwością dostrzega i kontempluje Prawą Stronę Wisły. Brak czasu na pisanie nie jest przeszkodą - rejestruję spostrzeżenia i przeżycia w sercu i telefonie, a gdy nadejdzie czas, to retrospektywnie wszystko nadrobię.


Właśnie wróciłem z poprawki pewnego upierdliwego zaliczenia. Rozpoznaj i zinterpretuj trzy fragmenty. Zaliczenie - za poprawdne rozpoznanie i zinterpretowanie trzech. Bosko. A mi się jeden popierdolił. Co więc teraz? Dwa warunki już mam zagospodarowane, więc trzeba to wybronić, bo repety mój indeks nie przeżyje. Zacząłem od maila dziękczynno-błagalnego. Czy wystarczy?

Tymczasem krakałer Damian jako nowy współlokator sprawdza się bardzo dobrze. Przez dwa tygodnie żadnej kosy czy innego syfu, do tego dobre poczucie humoru i ogólnożyciowa zaradność (a także - dobry system nagłośnienia i trochę elektronicznych gadżetów, które wniósł jako wiano), co łącznie daje obraz mocno kumatej persony. Do tego na dzień dobry zawarł układ chuligański z królikiem Klaptonem, którego przechrzcił na TeHaCjusza, a to ze względu na upodobanie, jakie ten ostatni znajduje w konsumpcji konopnych liści.

Drugi pokój do wczoraj stał pusty. Dziś się wprowadzają.

Za cel stawialiśmy z Damianem opchnięcie tego pokoju dwójce fajnych dziewczyn. Ciężko to szło, po przyłaziły głównie nie dziewczyny, lecz pary, a nawet dwóch chłopaków raz się przyplątało. A jak już na oglądanie umawiały się dziewczyny, to albo okazywały się sakramencko brzydkie, albo rezygnowały i nie przyjeżdżały. Tymczasem?:

- Cześć. My w sprawie pokoju. Aktualne?- zapytał słodki głos
- Si, jak najbardziej. Słucham Ciebie pięknie.
- Mogłybyśmy obejrzeć jeszcze dziś?
- Jasne. Przystanek ten i ten, zadzwońcie jak będziecie blisko, to wyjdę.
- No to buźka. Hej.

Po minucie na przystanek wtoczyła się "jedynka". Wysiadła śliczna brunetka i niewiele mniej śliczna blondynka. Okazały się miećfajne poczucie humoru i sprawiłyna nas na tyle pozytywne wrażenie, iż właściwie wsyzstko było jasne. Po 15 minutach taką toczyliśmy już gadkę:

- No to co, deal? - zapytałem
- Deal. Kiedy możemy przywieźć rzeczy?

Owszem - dobrze podejrzewaliście - jest pewien haczyk.

[Rehab - dzień 17]
Jesienią zawsze zaczyna się szkoła
A w knajpach zaczyna się picie


Chuja, nie dla mnie.

3 komentarze:

Unknown pisze...

jaki haczyk?
les czy mają chlopakow:D?

PS. Zaproszenie nadal aktualne?

Zee Oswald pisze...

ja chyba się domyślam jaki haczyk. pogłos w słuchawce go zdradził;)
a może to nie to?
will c

Emel pisze...

les

a pogłos w słuchawce nie ma nic do tego

zaproszenie? w kwestii imienin poki co brak konkretow bo ogarniam poprawki, tym niemniej w drugiej polowie wrzesnia najprawdopodobniej imprezka bedzie. bede informowal, i promise.