Skończyło się to tak, że siedzieliśmy na schodach kamienicy na rogu 11 Listopada i Bródnowskiej, popijając przedostatnie tego poranka piwo. Wróble ćwierkały w najlepsze, naprzeciwko nas co chwila śmigał dziarsko jakiś pustawy tramwaj w kierunku Bródna lub Czterech Śpiących, a w oknach kamienic podziurawionych kulami odbijało się majowe słońce. Wciąż jednak było zimno.
-Te dziury. Zobacz. Myślisz, że to od kul?
-Stary, racja. Nigdy wcześniej nie zwróciłem na to uwagi.
-Tak, to możliwe. Zresztą przyjrzyj się. Te dziury są specyficzne, na zewnątrz odpadł tynk, a w środku jest mocniejsze zagłębienie.
-Jakby ktoś odgniótł w tynku formę sadzonego jajka.
Wcześniej poszliśmy obejrzeć zniszczoną przed kilkoma dniami praską parowozownię, ale nie znaleźliśmy jej. Dopiero kilka dni później okazało się, że zaszliśmy z niewłaściwej strony, bo od Szwedzkiej.
A jak się zaczęło?
Jak w dawnej reklamie pewnego browaru, tej z Bońkiem. Przechwyciliśmy piwo, potem walka pierś w pierś, problemy ze zgubieniem obrońcy nazwiskiem Melepeta herbu Trzy Wystające Zęby, w końcu wyjście na pozycję sam na sam. Gola jednak nie było.
Warzywa w ciemnym piwie
-
Stało się i w końcu opiszę mój słynny przepis na warzywa duszone w ciemnym
piwie. Jeśli o nim nie słyszałeś, to znaczy, że źle słuchałeś (na pewno, bo
potr...
10 lat temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz